Szkoła przyjazna edukacji domowej. O co w tym chodzi?

Decyzja o rozpoczęciu edukacji domowej pociąga za sobą konieczność podjęcia kolejnej decyzji, a jest nią wybór szkoły, z którą rodzina będzie współpracować. W związku ze zniesieniem w lipcu 2021 roku rejonizacji w edukacji domowej nie ma już konieczności szukania szkoły przyjaznej w województwie, w którym dziecko mieszka, co dawniej było realnym dla rodzin z niektórych regionów, trudno jest bowiem znaleźć w niektórych województwach szkoły sprawdzone pod tym względem i uznawane przez rodziców realizujących edukację domową za przyjazne. Dzieciom z polskich rodzin mieszkającym poza granicami kraju uniemożliwiało to edukację domową w Polsce całkowicie. Obecnie można realizować edukację domową w dowolnie wybranej placówce w całej Polsce. Kryterium województwa przestało być ograniczeniem. Jesli ktoś szuka szkoły blisko miejsca zamieszkania to już z zupełnie innych powodów.

Co to właściwie oznacza szkoła przyjazna edukacji domowej? Czym taka szkoła się charakteryzuje? Co oferuje i jak wspiera rodziny realizujące nauczanie domowe? Jakie działania i jaki rodzaj wsparcia powodują, że szkoła może zostać uznana za szkołę przyjazną edukacji domowej? Na te pytania spróbuję dać odpowiedź w niniejszym artykule.

Co to znaczy, że szkoła jest przyjazna edukacji domowej?

Współpracując ze szkołą przyjazną rodzina, która realizuje nauczanie domowe, ma pewność, że zostanie potraktowana z szacunkiem i profesjonalnie. W takiej szkole edukacja domowa nie jest traktowana jak dziwactwo czy wręcz jakaś patologia (a to się niestety naprawdę zdarza i nie jest domniemanym czy wydumanym problemem). Szkoła przyjazna jest wsparciem dla ucznia i rodzica, co jest szczególnie ważne na początku drogi w edukacji domowej, kiedy rodzice mogą się czuć nieco zagubieni w gąszczu przepisów i nowych wyzwań. 

Przede wszystkim w takiej szkole nastawienie zarówno dyrekcji jak i nauczycieli jest przychylne.  Rozumieją oni specyfikę nauczania domowego, a także inne niż w przypadku dzieci szkolnych potrzeby i problemy.  To bardzo ważne, bo nie pojawia się wtedy ryzyko, że nauczyciel będzie unikał kontaktu i dodatkowych obowiązków związanych z opiekowaniem się uczniem w edukacji domowej. A nadto nie będzie próbował, z powodu urażonej dumy udowadniać, że edukacja domowa była błędną decyzją i że rodzic nie jest w stanie lepiej się wywiązać z tego zadania niż nauczyciel i szkoła. 

Zacznijmy jednak po kolei...

Znajomość przepisów dotyczących edukacji domowej i wypracowane metody.

W szkole, która zasługuje na miano przyjaznej edukacji domowej, osoby odpowiedzialne za współpracę z rodziną realizującą w ten sposób obowiązek szkolny czy obowiązek nauki przede wszystkim znają dobrze przepisy regulujące wszystko, co z edukacją domową ma związek. Zatem nie stawiają uczniom i ich rodzinom wymagań, które nie wynikają wprost z ustawy oświatowej czy różnych rozporządzeń. Nie wymyślają na przykład dodatkowych egzaminów, które nie obowiązują uczniów z edukacji domowej, nie wymagają pisania sprawdzianów itp. Jednocześnie nie wprowadzają ograniczeń i nie uniemożliwiają uczniom korzystania z tego, do czego w ramach edukacji mają prawo korzystać. W szkole przyjaznej to dyrektor czy koordynator objaśnia rodzicom przepisy i wynikające z nich rozwiązania, a nie na odwrót. 

Taka szkoła ma wypracowane metody współpracy z rodzinami edukującymi dzieci w domu, a co za tym idzie, potrafi zaproponować konkretne zasady korzystania z konsultacji z nauczycielami czy kanały komunikacji włącznie z tym, że często jeden z pracowników pełni rolę koordynatora. Omawiając zakres współpracy ze szkołą przyjazną, z łatwością dowiemy się już na początku, w jakich zajęciach czy wydarzeniach zapisane do niej dziecko może brać udział, z jakich pomocy naukowych dostępnych w szkole może korzystać i na jakich zasadach. Lata doświadczeń powodują, że takie szkoły mają te kwestie przemyślane, rozpracowane oraz wypróbowane i nie muszą wymyślać koła na nowo. 

edukacja domowa, przepisy

Egzaminy.

Zapisując dziecko w szkole przyjaznej, a nawet dopiero rozmawiając z przedstawicielem takiej szkoły na temat ewentualnego zapisu, rodzic z łatwością dowie się jaki zakres materiału będzie obowiązywał jego dziecko na egzaminie i nie będzie musiał czekać na to, że kiedyś, jakoś przed egzaminem, zostanie mu ta informacja udzielona. Ponadto mamy pewność, że egzamin nie będzie wykraczał poza podstawę programową, a szkołą nie będzie miała pomysłów, by organizować sprawdzian z wychowania fizycznego czy egzaminu z muzyki albo plastyki. 

Taka szkoła daje możliwość zdawania egzaminów w niemal dowolnym terminie (oczywiście przed oficjalnym końcem roku szkolnego i terminem ostatniej rady pedagogicznej) i nie patrzy podejrzliwie, kiedy uczeń chce opanować materiał jakiegoś przedmiotu w trzy miesiące i zdać egzamin już w listopadzie (dla wielu konserwatywnych nauczycieli jest to nie do pomyślenia). Tymczasem liczba egzaminów w starszych klasach szkoły podstawowej czy w szkole średniej sięga kilkunastu, więc zmuszanie uczniów, żeby zaliczali je wszystkie w czerwcu, byłoby nonsensem. 

Kolejną kwestią jest świadomość nauczycieli ze szkoły przyjaznej, że egzamin z zakresu podstawy programowej nie musi sprawdzić każdego zagadnienia z tejże podstawy i nie musi być kumulacją wszystkich szczegółowych sprawdzianów, jakie piszą uczniowie stacjonarni podczas całego roku. Egzamin jest sprawdzeniem wiedzy, a nie sprawdzeniem opanowania całej podstawy programowej w najdrobniejszych szczegółach. Z drugiej strony szkoły takie pilnują, by wszystko odbywało się w zgodzie z przepisami i nie było żadnych wątpliwości i podstawy do ewentualnego unieważnienia klasyfikacji pod pretekstem uchybień i nieprawidłowości, takich jak na przykład dzielenie egzaminu na semestry.

Nie chciałabym tu pozostawić wrażenia, że egzaminy w szkołach przyjaznych to jest jakaś farsa. O nie, tu nie ma ulg, ale bardzo ważny jest sposób, w jaki ten egzamin się przeprowadza. A najważniejsze jest nastawienie nauczyciela, który chce się dowiedzieć, co dany uczeń umie, czego się nauczył, a nie przyłapać ucznia na tym czego nie udało mu się w wymaganym przez nauczyciela stopniu opanować. Taki egzamin zakończony jest na ogół solidną informacją zwrotną na temat tego co uczeń opanował świetnie, a nad czym warto się pochylić, by w przyszłości nie stanowiło problemu. No i przede wszystkim naprawdę życzliwa atmosfera. 

W szkołach przyjaznych edukacji domowej, zarówno dyrekcja, jak i egzaminatorzy mają świadomość tego, że rodzic może być na egzaminie gdy on i dziecko tego chcą i nie stanowi to dla nikogo problemu. Dla niektórych dzieci, szczególnie w młodszych klasach czy dopiero rozpoczynających edukację domową, egzamin u nauczyciela, którego być może pierwszy raz widzą na oczy, jest dużym stresem, co może wpłynąć na to jak się na tym egzaminie zaprezentują. Obecność rodzica działa na takie dzieci często kojąco i znacznie podnosi ich pewność siebie. Są więc rodzice, którzy z tego świadomie korzystają, choć nie jest to nagminne. Dobrze więc, że w szkołach przyjaznych edukacji domowej nie muszą o to prawo walczyć. 

 

nauczanie domowe, egzamin

Integracja środowiska edukacji domowej.

Poza wsparciem pojedynczych rodzin, zarówno w procesie edukacji dzieci czy w zasadzie w przygotowaniu do egzaminów jak i przeprowadzeniu tychże w sposób przyjazny, szkoły pełnią jeszcze jedną ważną rolę, skupiają dzieci i rodziców związanych z edukacją domową. Tym samym sprzyjają integracji środowiska.  

I dla rodzin realizujących nauczanie domowe kontakt z ludźmi o podobnych poglądach i doświadczeniach jest wprost nieoceniony. Szczególnie na początku tej drogi, która nie zawsze jest łatwa, a bywa, że jest okraszona lękiem i niepewnością. Bez wsparcia innych, bardziej doświadczonych rodzin jest po prostu trudniej. Poza tym dzieci, które uczą się w domu, mają inne problemy niż te ze szkół systemowych i warto by miały znajomych, którzy „wiedzą, o co chodzi”.

Będąc jedyną rodziną ED w jakiejś szkole trzeba niejako na własną rękę poszukiwać kontaktów z innymi rodzinami ze środowiska ED. Tymczasem szkoły przyjazne organizując wycieczki, zloty, czy inne wydarzenia, a nawet egzaminy specjalnie dla uczniów z edukacji domowej znacznie ułatwiają nawiązywanie kontaktów i budowanie relacji między takimi rodzinami. 

edukacja domowa, integracja i socjalizacja

Co oferują sprawdzone szkoły?

W Polsce istnieje wiele szkół, które mają już doświadczenie w edukacji domowej i są oceniane przez rodziców jako przyjazne (już wkrótce opublikujemy interaktywną mapę takich szkół). Jak już wspomniałam, nie wszystkie województwa zostały równo obdarzone pod tym względem, więc znalezienie szkoły przyjaznej w niektórych z nich jest nieco trudniejsze. Nie chcę tu rozpisywać się szczegółowo na temat ofert pojedynczych szkół, z łatwością można te informacje znaleźć na ich stronach internetowych. Pozwolę sobie jedynie wypunktować najważniejsze i najczęściej powtarzające się elementy ofert: 

  1. Bieżący i stały kontakt z koordynatorem edukacji domowej obejmujący podstawowe informacje, pomoc merytoryczną i organizacyjną, pomoc w rozkładzie materiału itp.
  2. Kontakt ze szkołą poprzez platformę elektroniczną.
  3. Organizowanie cyklicznych spotkań dla dzieci w formie warsztatów, konsultacji i wycieczek.
  4. Kursy przygotowujące do egzaminów ósmoklasisty i matury.
  5. Organizacja spotkań, zlotów, a nawet obozów dla rodzin. 
  6. Organizowanie grup wsparcia dla rodziców.
  7. Miła, ciepła i wolna od stresu i rywalizacji atmosfera na egzaminie.
  8. Możliwość dogodnego rozplanowania terminów egzaminów.
  9. Szczegółowy opis zagadnień oraz wymagań z każdego przedmiotu opublikowany w zrozumiałej formie i dostępny już na początku roku szkolnego.
  10. Dostęp do platformy e-learningowej i biblioteki zasobów edukacyjnych w formie elektronicznej.
  11. Dostęp do pomocy naukowych i książek będących w zasobach szkoły.
  12. Indywidualne wsparcie ucznia w procesie uczenia się np. poprzez tutoring, czyli formę indywidualnego wsparcia, opartą o cykl regularnych spotkań podopiecznego z tutorem.
  13. Możliwość wzięcia udziału w konkursach przedmiotowych i innych.
szkoła przyjazna - wsparcie

Dlaczego nie szkoła rejonowa?

Wielu rodziców czuje pokusę rozpoczęcia edukacji domowej po prostu w rejonowej szkole. Jedni, dlatego że poza edukacją mają tam wsparcie terapeutyczne dla dzieci z orzeczeniami. Inni z tego powodu, że w ich województwie trudno znaleźć szkołę uznawaną za przyjazną. Ostatnio, z powodu epidemii wirusa SARS-CoV-2, pojawiła się też grupa rodziców chcących realizować edukację domową "na chwilę", czyli zamiast edukacji zdalnej, która nie za bardzo się sprawdziła. Takie osoby chcą, by ich dzieci miały możliwość powrotu do ich szkoły, do dotychczasowej klasy i dlatego próbują współpracować ze szkołą rejonową. 

Jak szkoły rejonowe wypadają na tle szkół przyjaznych? Na ogół blado. Podstawowym problemem jest brak jakiegokolwiek doświadczenia. Dyrekcja i nauczyciele nie wiedzą, jak to działa, nie rozumieją specyfiki edukacji domowej i kluczowych różnic między edukacją domową, nauczaniem indywidualnym i edukacją zdalną (tu możesz poczytać o różnicach między edukacją zdalną a edukacją domową). Trudno w takiej szkole uzyskać na przykład prawo do swobodnego planowania kalendarza egzaminów. Często też egzaminatorzy w takich szkołach tworzą egzaminy absurdalnie szczegółowe, przez co niewiarygodnie obszerne, a więc wręcz wielogodzinne.

Szkoły, które nigdy nie miały ucznia w edukacji domowej, nie mają wypracowanych rozwiązań i będą je tworzyć "na bieżąco", trochę spontanicznie, co może być trudnym doświadczeniem, zarówno dla ucznia jak i jego rodziców, bo szkoła wszystkiego będzie się uczyć na błędach.

Częstym zjawiskiem jest kompletny brak znajomości przepisów dotyczących edukacji domowej i pewna nieporadność w zgłębianiu tej wiedzy. Często to rodzice muszą informować i objaśniać, co na dany temat mówi ustawa oświatowa czy odpowiednie rozporządzenie (w zakładce dokumenty do pobrania znajdziesz m.in. teksty ustawy i rozporządzeń). Pół biedy jeśli jest wysłuchany. Zdarzają się jednak sytuacje gdy taka nieobeznana z przepisami szkoła próbuje organizować egzaminy z przedmiotów nieobowiązkowych, albo zmuszać dzieci do pisania dodatkowych sprawdzianów.

Uczeń przechodzący na tryb edukacji domowej w swojej rejonowej szkole to nie jest dla szkoły żaden "rarytas", nawet jeśli dyrekcja jest nastawiona entuzjastycznie. Po pierwsze taki uczeń dostaje o 40% niższą subwencję, więc szkoła tylko na tym traci. Po drugie nauczyciel, który zostaje oddelegowany do opiekowania się takim uczniem, dostaje dodatkową pracę bez dodatkowej zapłaty. Może więc być niechętny. Często skutkuje to tym, że rodzice nie mogą się doprosić dostępu do informacji na temat wymagań egzaminacyjnych, ich formy i terminu. Można sobie wyobrazić, że szczególnie w sytuacji gdy wrócimy do edukacji zdalnej, albo zostanie wprowadzona edukacja mieszana, nauczyciele ze szkół rejonowych będą mieć wystarczająco dużo pracy i zamieszania, żeby nie okazywać entuzjazmu wobec dodatkowych wymagań związanych z uczniem ED. 

Jeszcze trudniejszy jest przypadek, gdy trafi się nauczyciel osobiście dotknięty decyzją rodzica o przejściu na edukację domową. Taki nauczyciel, zamiast sprawdzać, co dziecko umie, może próbować udowadniać, że jednak rodzic nie potrafi odpowiednio nauczyć dziecka. I niestety wszystko to są sytuacje, które miały już miejsce i dotknęły rodziny, które próbowały edukacji domowej w szkołach rejonowych.

A może jednak szkoła rejonowa?

Oczywiście nie jest wykluczone, że edukacja domowa w szkole rejonowej się uda i że taka szkoła zasłuży na miano przyjaznej w środowisku ED. To jest możliwe. Warto jednak pamiętać o ewentualnych problemach i o tym, że zgoda, czy nawet entuzjazm dyrekcji to stanowczo za mało. Ponadto rodzic, który chce rozpocząć edukację domową w szkole rejonowej, powinien sam być dobrze zorientowany w przepisach i wiedzieć jak pewne rzeczy powinny być zorganizowane, żeby były zgodne z prawem. 

Żeby sprawdzić, czy warto dać szansę takiej szkole, należy zacząć od rozmowy na temat wymagań egzaminacyjnych i uzyskania szybkiego dostępu do dokumentów, które szczegółowo je opisują, oraz omówienia terminarza i formy egzaminów. 

Można również zaproponować, żeby dyrekcja i nauczyciele z takiej szkoły zwrócili się do szkół specjalizujących się w edukacji domowej z prośbą o poradę czy wsparcie.  Jeśli szkoła jest naprawdę przychylna takiej formie edukacji, będzie otwarta na współpracę z inną szkołą w tym zakresie, a to dobrze wróży. Szkoła przyjazna to z pewnością gwarancja spokoju w każdej kwestii związanej z edukacją domową, ale nie jest żadną ogólną zasadą to, że w „zwykłych” szkołach będzie źle. Z jednej strony warto wiedzieć o potencjalnych problemach, zagrożeniach i trudnościach, a z drugiej czasem warto dawać szansę placówkom naprawdę otwartym na innowacje. 

Autor: Joanna Siwiec